Złość, której nie wypowiedziałeś. Jak sobie z nią poradzić?

Kiedy nie możemy skierować złości do osoby, której ona dotyczy, w ciele i psychice pojawia się napięcie, które szuka ujścia. Zdarza się tak z wielu powodów. Czasem dlatego, że kontakt został przerwany i nie ma już z kim rozmawiać. Innym razem dlatego, że relacja się zakończyła, ktoś odszedł albo jest niedostępny — emocjonalnie lub fizycznie. Są też sytuacje, w których rozmowa byłaby zbyt raniąca, za późna, albo wprowadziłaby jeszcze większy chaos niż rozwiązanie. Bywa też tak, że druga osoba nie jest gotowa, nie przyjmuje naszych słów, bagatelizuje granice, odwraca uwagę lub manipuluje emocjonalnie. W takich chwilach wysiłek, by „powiedzieć prawdę”, przestaje mieć sens. I właśnie wtedy złość zostaje w nas.

W powszechnym rozumieniu przyjmuje się, że „wyrażenie złości” musi być intensywne: głośne słowa, krzyk, uderzenie w poduszkę, napisanie listu. To jednak tylko jedna z możliwych dróg i skuteczna wyłącznie wtedy, gdy łączy się ją ze świadomością tego, co się w nas naprawdę dzieje. Sama ekspresja, choć daje chwilową ulgę, nie domyka procesu, jeśli nie towarzyszy jej zatrzymanie, nazwanie i uznanie własnego doświadczenia.

Paradoks polega na tym, że domknięcie kontaktu, w którym pojawiła się złość, wcale nie musi być ekspresyjne. Wiele najważniejszych przemian dokonuje się po cichu, bez widocznego działania, w wewnętrznej przestrzeni osoby, która doświadcza emocji. Złość można wyrazić, przeżyć i domknąć w sposób spokojny, refleksyjny, symboliczny, świadomy — a czasem nawet bez żadnego zewnętrznego gestu, wyłącznie poprzez zauważenie i uznanie tego, co w nas jest żywe.

Najgłębszą formą domknięcia kontaktu bywa zatrzymanie się i uznanie własnego doświadczenia: „tak, jestem zła”, „tak, coś zostało przekroczone”, „tak, potrzebowałam czegoś, czego nie otrzymałam”, „tak, to się zakończyło i nie mogę tego zmienić”, „tak, zostałam pominięta”, „tak, moje granice nie zostały uszanowane”, „tak, zostałem zraniony”, „tak, nie usłyszałam tego, czego potrzebowałam”, „tak, zabrakło mi wsparcia”, „tak, nie dostałem jasności, na którą liczyłem”, „tak, to było dla mnie za dużo”, „tak, poczułam się sama z czymś, z czym nie chciałam być sama”, „tak, ta relacja nie dawała mi przestrzeni”, „tak, próbowałam, a to i tak nie zadziałało”, „tak, miałam nadzieję, a to się nie spełniło”, „tak, nie zostałam zauważona”, „tak, nie dostałem wyjaśnienia, którego potrzebowałem”, „tak, moje potrzeby zostały odsunięte na bok”, „tak, nie miałam wpływu na to, co się wydarzyło”, „tak, chciałam inaczej, ale nie mogłam tego stworzyć sama”, „tak, to było dla mnie niesprawiedliwe”, „tak, noszę w sobie żal — i to też jest częścią mnie”.

Uznanie tych zdań domyka często więcej niż jakiekolwiek działanie, ponieważ pod każdym z nich kryje się potrzeba, która w tamtej sytuacji nie została zaspokojona. Złość bardzo często pokazuje nie tylko, że granica została naruszona, ale także to, że coś ważnego nie zostało usłyszane lub spełnione: potrzeba szacunku, bliskości, jasności, bezpieczeństwa, spójności, wsparcia, uczciwości, zauważenia, bycia wziętym pod uwagę czy domknięcia relacji.

Uświadomienie sobie tej niezaspokojonej potrzeby jest kluczowym elementem domykania kontaktu — to właśnie ona stoi pod emocją złości i domaga się zauważenia. Gdy ją dostrzeżemy i nazwiemy, energia złości przestaje być uwięziona i może przekształcić się w zrozumienie, decyzję i zmianę. Z czasem przestaje zastygać  już w napięciu mięśni, natrętnych myślach czy powracających obrazach. Wraca do nas w postaci większej przestrzeni, lekkości, jasności i możliwości wyboru. Złość przestaje wtedy niszczyć, a zaczyna informować o tym, co dla nas istotne: o naszych potrzebach, granicach, oczekiwaniach. Złość, którą uznasz i zauważysz staje się częścią ciebie: częścią, która mówi „mam prawo do siebie”.

Zintegrowana złość daje spokój, jasność i zdolność ochrony własnych granic.

Chodzi o to, by zobaczyć, co próbuje nam przekazać. Uznać to. A dopiero potem zdecydować, co zrobić dalej.

„Bądź z tym, co jest. Zobacz to. Uznaj. A potem decyduj.”

Terapia grupowa Gestalt

Terapia grupowa Gestalt – skuteczna alternatywa dla terapii indywidualnej START

Najlepiej poznajemy siebie w obecności innych osób – to właśnie kontakt i relacja stają się czynnikiem leczą­cym, który przyspiesza proces poszerzania wlasnej świadomości wspierając proces terapeutyczny.
Grupa prowadzona przez wykwalifikowanych terapeutów Gestalt jest przeznaczona dla osób doświadczających depresji, lęku, nerwicy, a także dla tych, którzy pragną rozwoju osobistego i głębszego zrozumienia siebie w relacjach.

Spotkania odbywają się raz w tygodniu (2 godziny) w stałej, kameralnej grupie.
Koszt: 550 zł/miesiąc

Zapisy telefoniczne: 789 597 590
Zrób pierwszy krok w stronę siebie.

This will close in 0 seconds